Odszedł
Na zawsze
Walet trefl
Nie dorasta mu
Do pięt
Dama kier
Płacze
Co noc
Nie pocieszy jej
Joker
Tylko blotki
Chichoczą
Po kątach
Mają
Asa w rękawie
Odszedł
Na zawsze
Walet trefl
Nie dorasta mu
Do pięt
Dama kier
Płacze
Co noc
Nie pocieszy jej
Joker
Tylko blotki
Chichoczą
Po kątach
Mają
Asa w rękawie
Właśnie
Dzisiaj
Przyśnisz się
Nad ranem
Usiądziesz
W starym
Fotelu
I spojrzysz
Znad okularów
Przez chwilę
Zapomnę
O tych
Latach
Bez ciebie
Będę
Będziesz
Będziemy
Ty i ja
My
Właśnie
Dzisiaj
Przyśnisz się
Nad ranem
Usiądziesz
W starym
Fotelu
I spojrzysz
Znad okularów
Przez chwilę
Zapomnę
O tych
Latach
Bez ciebie
Będę
Będziesz
Będziemy
Ty i ja
My
Płonie Sodoma
Znowu zabrakło
Dziesięciu
Sprawiedliwych
Nikt nie
Ucieka
Nikt nie ogląda się
Przez ramię
Prawy Lot
I jego
Żona
Nie istnieją
Płonie Sodoma
Znowu zabrakło
Dziesięciu
Sprawiedliwych
Nikt nie
Ucieka
Nikt nie ogląda się
Przez ramię
Prawy Lot
I jego
Żona
Nie istnieją
Że gwiazdy
Mogą
Przynieść
Szczęście
Kiedy
Na nie
Patrzę
Nie płaczę
Wielki
Wóz
Pas Oriona
Mała
Niedźwiedzica
A wśród
Nich
Twoja
Twarz
Widzę Ją
Tak wyraźnie
Wśród tysiąca
Innych
Gwiazd
I czekam
I patrzę
I śnię
Że gwiazdy
Mogą
Przynieść
Szczęście
Kiedy
Na nie
Patrzę
Nie płaczę
Wielki
Wóz
Pas Oriona
Mała
Niedźwiedzica
A wśród
Nich
Twoja
Twarz
Widzę Ją
Tak wyraźnie
Wśród tysiąca
Innych
Gwiazd
I czekam
I patrzę
I śnię
Umierają
Łagodnie
Pogodzeni
Ze sobą
Bezpieczni
Wśród
Kochanych
Dobrzy ludzie
Wiedzą
Że ich dobro
Zostanie
Gdy odejdą
Będzie
Z innymi
Dobrymi
Ludźmi
Umierają
Łagodnie
Pogodzeni
Ze sobą
Bezpieczni
Wśród
Kochanych
Dobrzy ludzie
Wiedzą
Że ich dobro
Zostanie
Gdy odejdą
Będzie
Z innymi
Dobrymi
Ludźmi
Jest jak
Codzienne
Czyszczenie
Butów
Sumiennie
Nakładasz
Na nie pastę
I pracowicie
Polerujesz
Nazajutrz
Znowu
Je włożysz
By pokryły się
Błotem
Jest jak
Codzienne
Czyszczenie
Butów
Sumiennie
Nakładasz
Na nie pastę
I pracowicie
Polerujesz
Nazajutrz
Znowu
Je włożysz
By pokryły się
Błotem
W śnieżnym
Przygranicznym
Lesie
Słona
Morska woda
Zalewa mi
Płuca
Piersi
Mojej mamy
Nie dają już
Mleka
Ginę
W gruzach
Domu zniszczonego
Bombą
Ręka
Bije mocno
Więc serce
Przestaje
Byłam
Tylko dzieckiem
I wierzyłam
W baśnie
W śnieżnym
Przygranicznym
Lesie
Słona
Morska woda
Zalewa mi
Płuca
Piersi
Mojej mamy
Nie dają już
Mleka
Ginę
W gruzach
Domu zniszczonego
Bombą
Ręka
Bije mocno
Więc serce
Przestaje
Byłam
Tylko dzieckiem
I wierzyłam
W baśnie
Powiewem
Wiatru
Który rozwiałby
Twoje włosy
Jestem
Kropelką
Deszczu
Który zwilżyłby
Twoje usta
Jestem
Dotykiem
Słońca
Które ogrzałoby
Twoje ciało
Będę
Nocnym
Koszmarem
Który przepłoszy
Twoje sny
Powiewem
Wiatru
Który rozwiałby
Twoje włosy
Jestem
Kropelką
Deszczu
Który zwilżyłby
Twoje usta
Jestem
Dotykiem
Słońca
Które ogrzałoby
Twoje ciało
Będę
Nocnym
Koszmarem
Który przepłoszy
Twoje sny
Gdy pójdę
Głos podobno
Głęboki
Zapach ulubionych
Perfum
Zwykle ciepłe
Dłonie
Oczy boleśnie
Wielkie
Kroki stawiane
Bezgłośnie
Co zapamiętasz
Gdy pójdę
Gdy pójdę
Głos podobno
Głęboki
Zapach ulubionych
Perfum
Zwykle ciepłe
Dłonie
Oczy boleśnie
Wielkie
Kroki stawiane
Bezgłośnie
Co zapamiętasz
Gdy pójdę
Wczoraj
Złym
Słowem
Groźnym
Krzykiem
Zabijasz
Dzisiaj
Podłym
Gestem
Cichą
Obojętnością
Zabijesz
Jutro
Bo myślisz
Że masz
Władzę
Nade mną
Tym razem
Twoje łzy
Nie oczyszczą
Wyrzutów
Resztek
Sumienia
Wczoraj
Złym
Słowem
Groźnym
Krzykiem
Zabijasz
Dzisiaj
Podłym
Gestem
Cichą
Obojętnością
Zabijesz
Jutro
Bo myślisz
Że masz
Władzę
Nade mną
Tym razem
Twoje łzy
Nie oczyszczą
Wyrzutów
Resztek
Sumienia
Dziewięćdziesiąt
Sto trzydzieści
Nie chcę
liczyć
Ciągle
za bardzo
się spieszysz
Zwolnij
jesteś
Sercem
Masz kochać
Dziewięćdziesiąt
Sto trzydzieści
Nie chcę
liczyć
Ciągle
za bardzo
się spieszysz
Zwolnij
jesteś
Sercem
Masz kochać
Kiwasz
Na mnie
Swym krzywym
Paluchem
Mościsz się
W moim
Życiu
Chichocąc
Złośliwie
Próbujesz
Tym razem
Zostać
Ze mną
Dłużej
Jak uciec
Od ciebie
Skoro
Ten świat
Boli
Kiwasz
Na mnie
Swym krzywym
Paluchem
Mościsz się
W moim
Życiu
Chichocąc
Złośliwie
Próbujesz
Tym razem
Zostać
Ze mną
Dłużej
Jak uciec
Od ciebie
Skoro
Ten świat
Boli
Bez snów
Marzenia
Bez pragnień
Czy
Jestem
Skazana
Na przekleństwo
Niedające
Nadziei
Przeznaczenie
Przegranej
Bez snów
Marzenia
Bez pragnień
Czy
Jestem
Skazana
Na przekleństwo
Niedające
Nadziei
Przeznaczenie
Przegranej
Kiedy
Przychodzisz
Wszyscy
Płaczą
Boję się ciebie
Bywasz
Przejmującą
I groźną
Tajemnicą
Uciekam od ciebie
Chociaż
I tak
Kiedyś
Mnie dopadniesz
Jesteś
Wszystkim
I niczym
Jesteś
Śmiercią
Kiedy
Przychodzisz
Wszyscy
Płaczą
Boję się ciebie
Bywasz
Przejmującą
I groźną
Tajemnicą
Uciekam od ciebie
Chociaż
I tak
Kiedyś
Mnie dopadniesz
Jesteś
Wszystkim
I niczym
Jesteś
Śmiercią
Bawi się
W wojnę
Strzela
Z drewnianego
Patyka
Obrywa
Ręce i nogi
Plastikowym
Żołnierzykom
Zepsute
Wyrzuca
Do śmieci
Śmieje się do łez
Duży chłopiec
Bawi się
W wojnę
Strzela
Pociskami
Dalekiego
Zasięgu
Obrywa
Ręce i nogi
Swoim
Żołnierzom
Zabitych
Chowa
W grobie
Nie widzi łez
Bawi się
W wojnę
Strzela
Z drewnianego
Patyka
Obrywa
Ręce i nogi
Plastikowym
Żołnierzykom
Zepsute
Wyrzuca
Do śmieci
Śmieje się do łez
Duży chłopiec
Bawi się
W wojnę
Strzela
Pociskami
Dalekiego
Zasięgu
Obrywa
Ręce i nogi
Swoim
Żołnierzom
Zabitych
Chowa
W grobie
Nie widzi łez
Może tylko
Trochę
Współczuć
Pół-sumienie
Łatwo przyjmuje
Podawane
Półprawdy
Niby-guru
Opowiada
O rzekomych
Niby-sukcesach
Jak można być
Trochę
Niby
Pół
Człowiekiem
Może tylko
Trochę
Współczuć
Pół-sumienie
Łatwo przyjmuje
Podawane
Półprawdy
Niby-guru
Opowiada
O rzekomych
Niby-sukcesach
Jak można być
Trochę
Niby
Pół
Człowiekiem
Oczekiwanie
Na wolność
Na spokój
Na szczęście
Na spełnienie
Nazywam się
Cierpliwość
Oczekiwanie
Na wolność
Na spokój
Na szczęście
Na spełnienie
Nazywam się
Cierpliwość
Widzę cię
Codziennie
W oczach
Chłopca
Istniałeś
Każdego ranka
Stukam
W twój
Barometr
Pamiętam
Ciepłe dłonie
Ciemny głos
I nikotynowy
Smak ust
Dlaczego
Przestałam
W ciebie
Wierzyć
Widzę cię
Codziennie
W oczach
Chłopca
Istniałeś
Każdego ranka
Stukam
W twój
Barometr
Pamiętam
Ciepłe dłonie
Ciemny głos
I nikotynowy
Smak ust
Dlaczego
Przestałam
W ciebie
Wierzyć
Codziennie
Powoli
Z rozmysłem
Odchodzimy
Zamykamy
Stare sprawy
Pakujemy
Pudła wspomnień
Zostawiamy
Puste miejsca
Odchodzimy
Towarzyszy nam
Głuchy trzask
Zamykanych
Drzwi
Odchodzimy
Bez oglądania się
Za siebie
Tam gdzie
Trafimy
Nikomu
Nie powiemy
Skąd jesteśmy
Codziennie
Powoli
Z rozmysłem
Odchodzimy
Zamykamy
Stare sprawy
Pakujemy
Pudła wspomnień
Zostawiamy
Puste miejsca
Odchodzimy
Towarzyszy nam
Głuchy trzask
Zamykanych
Drzwi
Odchodzimy
Bez oglądania się
Za siebie
Tam gdzie
Trafimy
Nikomu
Nie powiemy
Skąd jesteśmy
Świat nie
Zasługuje
Na metafory
Epitety
Pokazują
Szarość
Wokół
Tylko
Oksymoron
Potrafi
Się bronić
Smutnym
Uśmiechem
I głośnym
Milczeniem
Gdzieś
Zniknąłeś
Mądry
Arystotelesie
Świat nie
Zasługuje
Na metafory
Epitety
Pokazują
Szarość
Wokół
Tylko
Oksymoron
Potrafi
Się bronić
Smutnym
Uśmiechem
I głośnym
Milczeniem
Gdzieś
Zniknąłeś
Mądry
Arystotelesie
Prowadzą
Nie wiadomo
Dokąd
Moje mosty
Chwieją się
Przy każdym
Kroku
W moich mostach
Są dziury
Po strasznych
Historiach
Moje mosty
Opuszczam
Zapalam
Niech spłoną
Prowadzą
Nie wiadomo
Dokąd
Moje mosty
Chwieją się
Przy każdym
Kroku
W moich mostach
Są dziury
Po strasznych
Historiach
Moje mosty
Opuszczam
Zapalam
Niech spłoną
Zapachu
Ich słów
Jasne oczy
Straciły
Swój blask
Ciepły dotyk
Zamienił się
W lód
Zapomniałam
Swoich
Nieświętych
Zapachu
Ich słów
Jasne oczy
Straciły
Swój blask
Ciepły dotyk
Zamienił się
W lód
Zapomniałam
Swoich
Nieświętych
Urywkami snu
Fragmentami
Życia
Czasami
Spłyną łzy
Bolesnych
Wspomnień
Rzadko też
Lekki blady
Uśmiech
Ku pamięci
Byliście
Przecież
Urywkami snu
Fragmentami
Życia
Czasami
Spłyną łzy
Bolesnych
Wspomnień
Rzadko też
Lekki blady
Uśmiech
Ku pamięci
Byliście
Przecież
Które wtedy
Przekroczyliście
Otwierają się
Tylko
Z jednej
Strony
Schody
Którymi potem
Schodziliście
Prowadzą
Jedynie
W tamtym
Kierunku
Próbuję
Wierzyć
Że właśnie
Dlatego
Nie potraficie
Chociaż chcecie
Wrócić
Które wtedy
Przekroczyliście
Otwierają się
Tylko
Z jednej
Strony
Schody
Którymi potem
Schodziliście
Prowadzą
Jedynie
W tamtym
Kierunku
Próbuję
Wierzyć
Że właśnie
Dlatego
Nie potraficie
Chociaż chcecie
Wrócić
Dziewczyną
Mam jasne
Włosy
Błękitne
Oczy
Biegnę
Wysokie
Szpilki
Stukają
Po schodach
Otwieram
Skrzypiące
Drzwi
Patrzę
Na siebie
W zakurzonym
Lustrze
Ciemnego
Pokoju
Stara
Kobieta
Przyjaźnie
Mruga
Spod
Srebrnych
Rzęs
Dziewczyną
Mam jasne
Włosy
Błękitne
Oczy
Biegnę
Wysokie
Szpilki
Stukają
Po schodach
Otwieram
Skrzypiące
Drzwi
Patrzę
Na siebie
W zakurzonym
Lustrze
Ciemnego
Pokoju
Stara
Kobieta
Przyjaźnie
Mruga
Spod
Srebrnych
Rzęs